Dusza
spowita przez ciemność
Szał
zakrywa uśmiech filozofa
Trwam
ciągnąc ze sobą ponurość
Pocieszenie
jak zatruta strzała Amora
Jestem
pięknym łabędziem pełnym smutku
Diabeł
tkwi w oceanie emocji
Dobroć szarym popiołem trudu
Grzechu
urok milczenia w samotności
Żywot
prężnie powiewa na horyzoncie
Głos
kłamstwa ma gorzki smak
Kiedy
ujrzysz jego wnętrze
Chorobliwy
lęk wejdzie w znak
Główna
rola w dramacie uczuć
Dopóki
miłość sięga ostateczności
Jak
Grób sakralnie trupim fetorem dałby się odczuć
Prawda
zamienia się w obraz nicości
Docieram
do ciemnej strefy
Mojej
wyimaginowanej fantazji
Lawina
serafinów początkiem tej ery
Ery
rosnącej sympatii
Nocne
koncepcje do braku świadomości
Skazanie
na znikomą bliskość
Iluzja
słowa kalectwem mojej czułości
Lilii
korzeń zaplącze moją obecność
Moją
aranżacją życia
Nieskazitelnym
dotykiem dłoni
Jedynym
uduszeniem bycia
Zarażony
miernotą woni
Krok
do poznania śmierci
Ucieczka
z niemym strachem
Gdy
odejdzie ten czas pamięci
Zasłużenie
zjednoczę się z Bożym Królestwem~ Karol Szumkow
Tom l: "Timor"
Lubię, lubię :)
OdpowiedzUsuń