sobota, 19 marca 2016

Cicha Sowa

Jasność moim mentorem
Tylko on wie kiedy umiera sen
Mój duch niszczy ciało zła odorem
Chcę rozpocząć rytuał zen

Groźnie medytuję w ciszy krzycząc
Oko nienawiści sięga góry brutalności
Cichą sową naśladuję bycia ciąg
Dziki wzrok jest znakiem trudności

Przemierzam nocą drogi
Aby uciec od utrapienia
Lecz żniwiarz liczy moje kroki
Nasłuchując moje powtórzenia

Zsyłane serafiny opiekują się
Naszą niezastąpioną nędzą
Z czasem głębiej w ocean zajrzę
Obserwując szarość wszyscy ględzą

Odwracam wzrok nie kusząc otwarcie
Zew sokoła działa jak kojąca rada
Choć wyczucie chce dać znać uparcie
Ponad siły odpowiada mi wzgarda

To jak wtargnięcie sześciu diabłów
Przez rozkaz uskrzydlonej bestii
Skryta złowieszczość pięknych amantów
Cichy prąd przepłynie mile herezji



~ Karol Szumkow
Tom I: "Timor"


2 komentarze: